5 błędów, które popełniliśmy na początku… i czego nas to nauczyło
Z perspektywy czasu wiemy jedno: początki w Młodzieżowej Radzie to nie tylko entuzjazm i wielkie plany, ale też potknięcia, niedopowiedzenia i zderzenia z rzeczywistością. Popełniliśmy kilka błędów, które na szczęście szybko zamieniły się w lekcje. Dziś dzielimy się nimi z Wami – może oszczędzi Wam to kilku frustracji 😉
1. Myśleliśmy, że wszystko da się zrobić od razu
Na pierwszym spotkaniu mieliśmy sto pomysłów. Chcieliśmy robić wydarzenia, zmieniać przestrzeń miejską, nagłaśniać problemy młodzieży… najlepiej wszystko na raz. Efekt? Chaos, zmęczenie i niewiele konkretów.
Czego nas to nauczyło? Że trzeba ustalać priorytety, planować krok po kroku i nie brać na siebie zbyt dużo na raz. Jakość > ilość.
2. Nie komunikowaliśmy się wystarczająco dobrze
Wydawało się, że skoro jesteśmy w jednej grupie i mamy wspólny cel, wszystko „jakoś się dogra”. Niestety – niedopowiedzenia i brak jasnych ustaleń prowadziły do nieporozumień.
Czego nas to nauczyło? Że lepiej powiedzieć o czymś dwa razy za dużo niż raz za mało. I że dobra komunikacja to podstawa współpracy – także tej młodzieżowej.
3. Baliśmy się prosić o pomoc
Przez pierwsze miesiące próbowaliśmy wszystko robić sami, udowodnić, że „młodzi potrafią”. Czasem zupełnie niepotrzebnie komplikowaliśmy sobie życie.
Czego nas to nauczyło? Że wsparcie dorosłych (opiekunów, urzędników, nauczycieli) nie oznacza, że oddajemy im kontrolę. To po prostu korzystanie z doświadczenia – a to ogromna wartość.
4. Ignorowaliśmy opinie innych uczniów
Zaczęliśmy działać pełną parą, ale… nie pytaliśmy zbyt często, czego naprawdę chcą nasi rówieśnicy. Zakładaliśmy, że „na pewno im się spodoba”.
Czego nas to nauczyło? Że konsultacje, ankiety i rozmowy to nie strata czasu – to fundament sensownego działania. Rada ma reprezentować młodych, a nie działać obok nich.
5. Zrażaliśmy się, gdy coś nie wyszło
Pierwszy event? Niska frekwencja. Współpraca z urzędem? Opóźnienia. Projekt graficzny? Nie spodobał się nauczycielom. Łatwo było się zniechęcić.
Czego nas to nauczyło? Że porażki są częścią procesu. I że każda z nich to szansa, żeby zrobić coś lepiej następnym razem. Czasem potrzeba kilku prób, żeby coś naprawdę zadziałało.
Dziś śmiejemy się z tych błędów, bo wiemy, że właśnie one najbardziej nas rozwinęły. Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z Młodzieżową Radą – pamiętaj, że nie trzeba być idealnym. Trzeba być gotowym do działania, do uczenia się i do słuchania. Reszta przyjdzie z czasem – my jesteśmy tego żywym dowodem 😊
Responses