Skąd wziąć kasę na projekty SU? Proste źródła i kroki

Cześć! Jeśli zastanawiacie się, jak ogarnąć fundusze na swoje projekty w Samorządzie Uczniowskim, to spoko – sam przez to przechodziłem i za chwilę opowiem, co u mnie się sprawdziło. Bez zbędnego gadania, zaczynamy.

Na początku warto się samym zastanowić, czego właściwie potrzebujecie i ile mniej więcej pieniędzy. Ja zrobiłem sobie prostą kartkę w notatniku: „co”, „ile mniej więcej” i „na kiedy”. Na przykład: „Dzień Sportu – piłki, puchary, napoje” albo „Festiwal Talentedziaków – nagłośnienie, plakaty, mała scena”. Dzięki temu od razu wiedziałem, ile realnie potrzeba, a nie gapiłem się w abstrakcyjne liczby.

Następny krok to rozmowa z dyrekcją i nauczycielami opiekunami SU. U mnie okazało się, że sekretariat szkoły ma odgórny budżet na cele kulturalno–sportowe, z którego da się coś tam wyskubać. Warto po prostu wpaść do sekretariatu, zapytać o procedurę i dowiedzieć się, jakie dokumenty trzeba wypełnić. Nie bójcie się pytać „na dziko” – sekretarka czy pani księgowa chętnie podpowiedzą, jakie druczki trzeba pobrać i jakie załączniki (np. kosztorys czy listę osób, które będą zaangażowane).

Jeśli szkolne fundusze nie wystarczą, można spróbować przekonać Radę Rodziców. Moi kumple przygotowali krótką prezentację – kilka slajdów w PowerPoincie (ale wiesz, bez czarnej magii, po prostu zdjęcia z poprzednich imprez i wypunktowane, na co chcą przeznaczyć kasę). Pokazali, że to nie tylko zabawa dla wybranych, ale że zyskają na tym też rodzice: bo dziecko zaangażowane, to mniej problemów z nudą w domu. I udało się – na zebranie Rad Rodziców przyszło kilkanaście osób, pogadaliśmy, wszystko w miłej atmosferze i dostaliśmy solidny zastrzyk gotówki.

Kolejnym miejscem, gdzie można poszukać wsparcia, są lokalne firmy – zwłaszcza te z waszej dzielnicy czy miasta. Nie bójcie się zadzwonić lub wpaść do sklepu spożywczego, kawiarni albo warsztatu w okolicy. U mnie sprawdził się kontakt z pizzerią – brat jednego z nauczycieli znał właściciela, który zgodził się sponsorować napoje i przekąski na imprezę w zamian za krótkie logo na plakatach i wzmiankę w szkolnym radiowęźle. Proste, szybkie i ludzie często chętnie wspierają lokalne inicjatywy młodzieżowe, bo sami z tego korzystają – pokazują, że są „blisko społeczności”.

Nie zapomnijcie o crowdfundingach czy portalu z 1% podatku – to może się wydawać duże rzeczy, ale jeśli dobrze nakręcicie akcję na Facebooku i Instagramie, to całkiem fajnie idzie. Ja zrobiłem wideo na TikToku: pokazaliśmy w 30 sekundach, co robimy, dlaczego warto nas wesprzeć i jak każda złotówka się przyda. Znajomi, rodzina i przypadkowi ludzie zaczęli wpłacać drobne kwoty (nawet po 5 czy 10 zł), a po tygodniu mieliśmy już fundusze na nagłośnienie i wynajem budżetowego DJ-a na dyskotekę. Takie crowdfundingowe zbiórki trzeba oczywiście aktywnie promować – bez udostępnień od znajomych to może nie zadziałać, więc zbierzcie ekipę, żeby każdy dał linka na grupie klasowej czy w insta-story.

Ostatnim sposobem, który u nas zagrał, były małe akcje fundraisingowe na terenie szkoły: kiermasz ciast przed maturami czy sprzedawanie długopisów z logo SU przy wejściu. To niby nic wielkiego, ale nawet kilka stówek wpadło od samego rana – ludzie często nie mają nic przeciwko, żeby za parę złotych wziąć sobie domowe wypieki czy ładny długopis. Trzeba tylko ustalić, kto się zajmuje sprzedażą, żeby ktoś pilnował stolika i na bieżąco przyjmował kasę, a druga osoba pilnowała, żeby nie zabrakło świeżo upieczonych ciast czy innych drobiazgów.

Podsumowując – najważniejsze kroki to:

  1. Spiszcie dokładnie, ile potrzebujecie i na co.
  2. Pogadajcie z dyrekcją / księgowością szkoły o dostępnych funduszach.
  3. Zróbcie krótką prezentację i porozmawiajcie z Radą Rodziców.
  4. Skontaktujcie się z lokalnymi firmami – pokażcie benefit dla nich (np. logo na plakacie).
  5. Wykorzystajcie crowdfunding i social media: TikTok, Facebook, Insta.
  6. Zorganizujcie małe akcje zbiórkowe – kiermasz ciast, sprzedaż gadżetów.

Nie ma się co bać i myśleć, że projekt „jest za duży” na Was – wystarczy kilka prostych działań i chęć działania. Powodzenia i trzymam kciuki za Wasze inicjatywy! Jeśli macie pytania, dawajcie znać – chetnie podpowiem więcej szczegółów.

Related Articles

Responses

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *