Dlaczego warto angażować się w samorząd, nawet jeśli wydaje się to trudne na początku?

Cześć! Chciałbym opowiedzieć, dlaczego według mnie warto zaangażować się w samorząd, nawet jeśli na początku wydaje się to trochę przytłaczające. Poniżej kilka powodów, które przekonały mnie do działania w Młodzieżowej Radzie Miasta, mimo że na początku nie było łatwo.


1. Szybki rozwój umiejętności organizacyjnych
Na początku, gdy przyszedłem na pierwsze spotkanie samorządu, czułem się zagubiony: „O co tu chodzi?”, „Jak się w to wszystko wbić?”. Jednak już po kilku tygodniach okazało się, że muszę planować terminy, umawiać spotkania z kilkoma osobami naraz, przygotowywać materiały do prezentacji – i nagle moje umiejętności organizacyjne poszybowały w górę. Nawet jeśli początkowo z trudem ogarniasz kalendarz czy listę zadań, to właśnie w samorządzie uczysz się trzymać rękę na pulsie. Po kilku miesiącach byłem w stanie ogarnąć jednocześnie trzy różne projekty, co na studiach czy w pracy okazało się nieocenioną umiejętnością.


2. Realny wpływ na otoczenie – już tu i teraz
Wiele osób myśli, że samorząd to jakieś odległe decyzje, na które trudno mieć realny wpływ. Ja też tak myślałem, dopóki nie zobaczyłem, jak nasze małe pomysły przekładają się na konkretne zmiany: utworzenie dodatkowej wiaty przystankowej, organizacja krótkich warsztatów dla rówieśników, czy dopięcie budżetu na zazielenienie szkolnego podwórka. Właśnie ta świadomość, że Twoje zdanie może coś zmienić „tu i teraz”, sprawiła, że chciałem zostać na dłużej. W samorządzie nie trzeba czekać latami – czasem wystarczy kilka miesięcy, by dostrzec swój wpływ.


3. Poznajesz różne osoby – od rówieśników po doświadczonych mentorów
Gdy zaczynałem, bałem się, że nie będę pasować do grupy, bo nie znam nikogo. Szybko jednak okazało się, że w samorządzie spotykają się ludzie o różnych zainteresowaniach: partek, fundacjach, sportowcy czy pasjonaci kultury. Każdy z nas wniósł coś innego. Dzięki temu poznałem osoby, które robią to samo, co ja – ale też takich, którzy już od lat działają w lokalnych stowarzyszeniach. Ci doświadczeni mentorzy często dzielili się radami: jak napisać lepszy wniosek o dotację, jak rozmawiać z urzędnikami czy jak unikać typowych pułapek biurokracji. Bywało, że po prostu wychodziliśmy razem na kawę, a ja dostawałem garść praktycznych wskazówek, których nigdzie indziej bym nie usłyszał.


4. Uczysz się przekonywać innych i bronić swoich pomysłów
Na początku bałem się przemawiać na forum samorządu – stres przed mikrofonem, myśl, że ktoś skrytykuje mój pomysł. Jednak właśnie tu nauczyłem się, jak przygotować krótką prezentację, skupić się na najważniejszych faktach i mówić prosto z mostu. Nawet jeśli usłyszałem kiedyś: „To nie ma sensu, bo…” – to właśnie to doświadczenie nauczyło mnie dobrej obrony swojego pomysłu: zebrać argumenty, pokazać korzyści i wysłuchać uwag. Dzięki temu nie tylko nabrałem pewności siebie, ale też zrozumiałem, jak ważne jest słuchanie innych i szukanie złotego środka.


5. Budujesz sieć kontaktów, która przydaje się później
Na początku myślałem, że kontakty w samorządzie przydadzą się tylko, gdy będę chciał realizować projekty w mieście. Okazało się jednak, że to nie tylko to. Kiedy później szukałem stażu na uczelni, mogłem poprosić o referencję osoby z samorządu – i miałem już gotowe rekomendacje. Gdy planowałem wyjazd na konferencję poza regionem, ktoś z fundacji pomógł mi załatwić zgody i polecił mi, z kim się skontaktować. Te znajomości procentują w różnych sytuacjach życiowych – od potem praktyk po pomysły na start-up czy wolontariat w innych organizacjach.


6. Przekonujesz się, że trudności to część procesu
Na początku bywa naprawdę ciężko: formalności, papierkowa robota, spotkania o godzinie, gdy masz inne plany. Jednak każda taka trudność uczy pokory i wytrwałości. Ja sam kilka razy miałem ochotę rzucić to w diabły, bo szybciej byłoby iść do kina niż umawiać się na rozmowę z radnym czy uzupełniać formularz projektu. Ale to właśnie w tych momentach uświadamiasz sobie, jak wiele może dać wytrwanie i podporządkowanie się procedurom – bo dzięki temu wnioski trafiają na sesję, a projekty zyskują zielone światło. Szlifujesz przy okazji cierpliwość i uczysz się, że czasem najmniejsze detale decydują o sukcesie.


Na koniec: kilka słów od serca
Wiem, że na początku samorząd może wydawać się labiryntem papierów, terminów i osób, które znają się lepiej na wszystkim, niż Ty. Ale to właśnie dlatego warto spróbować – bo nikt od razu nie musi być superekspertem. To miejsce, gdzie uczysz się na własnych błędach, ale też możesz liczyć na wsparcie ludzi, którzy już to przeszli. Nawet jeśli zdarza się, że ktoś Cię zniechęca czy wątpi w Twoje możliwości, pamiętaj, że każdy kiedyś zaczynał od zera. Zaangażowanie w samorząd to nie tylko satysfakcja z tego, że coś zmieniasz, ale też poznanie siebie – w jakich sytuacjach potrafisz wytrwać, jak reagujesz na krytykę i jak wiele możesz osiągnąć, kiedy stawiasz sobie wyzwanie.

Jeśli dopiero myślisz o wejściu do samorządu – spróbuj od małych kroków: przyjdź na jedno spotkanie, poznaj ludzi, zapytaj, jak możesz pomóc. Z czasem zobaczysz, że trudności na początku to tylko prolog do tego, co możesz zdziałać później. Daj sobie szansę – bo to naprawdę może odmienić Twój sposób myślenia o mieście, o współpracy i o sobie samym. Trzymaj się i powodzenia!

Related Articles

Responses

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *