Co powiedziałbym młodszemu sobie, zanim zaangażowałem się w Młodzieżową Radę?

Drogi młodszy ja,

Zanim w ogóle pomyślałeś o wstąpieniu do Młodzieżowej Rady, miałeś w głowie mnóstwo pytań i wątpliwości. Chciałbym Ci przekazać kilka rzeczy, które ułatwiłyby Ci start i pomogły spojrzeć na to z perspektywy “co może pójść nie tak” i “co możesz zyskać”.


1. Nie musisz być ekspertem od razu

Pamiętam, jak bałeś się, że nie znasz procedur, nie wiesz, jak pisać wnioski, a wszyscy wokół mówią o budżecie i uchwałach, jakby to była czarna magia. Jeśli coś bym Ci wtedy powiedział, to: nikt nie oczekuje, że od pierwszego dnia wykonasz perfekcyjnie każdy ruch. W radzie jest mnóstwo ludzi, którzy też dopiero uczą się obsługi formularzy czy zasad głosowania. Zamiast tego, po prostu zadaj pytanie, poproś kogoś bardziej doświadczonego o szybkie wyjaśnienie i wejdź w temat stopniowo.

Korzyść dla Ciebie: szybciej poczujesz się pewniej, a małe kroki zbudują solidny fundament.


2. Skup się na relacjach, nie na formalnościach

Kiedy zaczynałeś, miałeś wrażenie, że najważniejsza jest znajomość biurokracji – a w praktyce liczą się ludzie, którzy Cię otaczają. Zamiast od razu myśleć “muszę wygłosić idealną prezentację przed radą”, pomyśl: “zanim wystąpię, poznam przynajmniej trzech kolegów, porozmawiam o ich projektach, dowiem się, co ich napędza”. Dzięki temu, gdy nadejdzie moment mówienia, nie będziesz sam – będziesz miał wsparcie.

Korzyść dla Ciebie: znając ludzi od kuchni, zyskasz naturalne sojusze i łatwiej dotrzesz do pomocnych rąk, gdy coś się skomplikuje.


3. Naucz się słuchać, zanim zaczniesz mówić

Przed zaangażowaniem podejrzewałeś, że to Twoje pomysły “uratują” cały samorząd. W rzeczywistości kluczem jest najpierw zrozumieć, co naprawdę chcą rówieśnicy i co potrzebuje społeczność. Gdybyś to zrozumiał wcześniej, odpuściłbyś część energii na forsowanie własnych wizji, a skoncentrował się na tym, co łączy, a nie dzieli.

Korzyść dla Ciebie: szybko zobaczysz, że słuchanie daje więcej informacji niż gadanie – pomoże Ci to budować propozycje, które naprawdę przetrwają debatę.


4. Przygotuj się na kompromisy

W Twojej głowie istniała wizja “nieugiętego pomysłodawcy”, który zgarnia poparcie wszystkich. W praktyce większość projektów przepadłaby, gdybyś nie potrafił iść na ustępstwa. Jeśli mogę cofnąć się w czasie, powiedziałbym Ci: zastanów się, co możesz oddać na rzecz innej grupy, żeby osiągnąć to, na czym najbardziej Ci zależy. Nauczywszy się tego od początku, uniknąłbyś frustracji, gdy ktoś mówił “nie zgadzam się na to, tylko pod warunkiem, że…”

Korzyść dla Ciebie: pojęcie kompromisu ułatwi Ci budowanie trwałych sojuszy i wniesie spokój, bo zrozumiesz, że “wygrana” nie zawsze znaczy “100% mojego pomysłu”.


5. Pamiętaj o własnych granicach

Pełen energii wchodziłeś do wszystkiego na sto procent, zarywając noce na pisanie wniosków i organizację akcji. Chciałbym Cię ostrzec: nie każda inicjatywa wymaga bycia zaangażowanym bez przerwy. Ustal sobie priorytety: jeśli masz ważny sprawdzian czy kłótnię w domu, odpuść na chwilę jedno zebranie. Samorząd nie ucieknie, ale Twoje zdrowie i relacje z bliskimi – tak.

Korzyść dla Ciebie: unikniesz wypalenia, a z czasem nauczysz się lepiej planować, które zadania naprawdę wymagają Twojej obecności.


6. Licz na wsparcie, ale nie oczekuj, że wszyscy będą entuzjastami

Przed startem sądziłeś, że każdy rówieśnik od razu rzuci się na propozycje samorządu. Potem okazało się, że część osób nie chce poświęcać czasu, inni mają inne priorytety, jeszcze inni sceptycznie patrzą na działania młodych ludzi. Warto wiedzieć wcześniej, że nie każdy będzie na pokładzie, i to jest normalne. Lepszym podejściem jest zebrać właściwych sojuszników, zamiast próbować przekonywać wszystkich na siłę.

Korzyść dla Ciebie: nie będziesz się frustrować, gdy druga połowa klasy odmawia – skupisz się na tych, którzy faktycznie chcą działać.


7. Uwierz w wartość swoich doświadczeń

Na początku Twoja wewnętrzna krytyka mówiła: “Zrobiliśmy tylko festyn, przecież to nic wielkiego”. Chcę, żebyś wiedział: każde, nawet najmniejsze działanie, jest cennym doświadczeniem. Gdybyś to wiedział wcześniej, pisałbyś z większą pewnością do nauczycieli, że organizowanie stoisk czy zbiórka książek to kompetencje, które będą procentować.

Korzyść dla Ciebie: zyskałbyś pewność siebie we własnej wartości, a Twoje CV czy rozmowy rekrutacyjne byłyby bogatsze o realne przykłady, co już potrafisz.


Podsumowując, młodszy ja,
mówię Ci: nie bój się wejść w samorząd, samo początkowe chętnie zadawanie pytań, słuchanie i uczenie się od innych da Ci więcej niż perfekcyjne opanowanie procedur od razu. Kompromis, wyważone zaangażowanie i wiara w to, co robisz, pozwolą Ci czerpać radość z tej przygody. Gdybyś to wiedział wcześniej, uniknąłbyś wielu wątpliwości i porażek, a Twój start byłby znacznie płynniejszy.

Zaangażuj się, słuchaj, buduj relacje, nie zapominaj o sobie – i wtedy odkryjesz, że uczestnictwo w Młodzieżowej Radzie to nie tylko kolejny punkt w CV, ale początek drogi, która pomoże Ci rosnąć przez lata.

Related Articles

Responses

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *