Czy młodzież może mieć realny wpływ na decyzje w mojej gminie?
Cześć! Nazywam się [Twoje Imię], jestem członkiem Młodzieżowej Rady Miasta w naszej gminie. Często słyszę pytanie, czy naprawdę mamy szansę wpłynąć na to, co się dzieje lokalnie. Moim zdaniem – tak! Choć na początku bywało trudno, to z czasem przekonałem się, że nawet młody człowiek może mieć realny głos przy podejmowaniu decyzji.
Na początku mojej przygody z MRM miałem wrażenie, że nasze spotkania to głównie dyskusje przy kawie i planowanie jakichś wyjazdów czy eventów. Jednak z czasem okazało się, że wcale nie jesteśmy tylko od zabawy – nasi opiekunowie radni i urząd gminy naprawdę liczą się z naszymi pomysłami. Jeden z pierwszych projektów, w który się zaangażowałem, dotyczył doposażenia boiska w naszej szkole. Zaniosłem pomysł na sesję rady gminy, przekonałem innych członków MRM do poparcia tego zadania, a potem wspólnie rozmawialiśmy z przedstawicielem urzędu o szczegółach – od kosztorysu po terminy realizacji. Efekt? Dostałem zielone światło, a na boisku stanęły nowe bramki i kosze do koszykówki. To był świetny moment, bo nagle zobaczyłem, że ludzie spoza naszej grupy śledząc to, co się dzieje, zaczęli pytać: „Ej, to młodzież zrobiła? Super!”
Innym razem chcieliśmy zorganizować dzień sportu dla wszystkich dzieciaków z gminy, nie tylko ze szkoły podstawowej czy gimnazjum. Napisałem do burmistrza maila (w pewnym uproszczeniu, bo nie lubię zbyt oficjalnego stylu), w którym wytłumaczyłem, dlaczego warto poświęcić na to trochę budżetu. Zaskoczyło mnie, że odpowiedź przyszła naprawdę szybko i to ze szczerym zainteresowaniem. Finalnie dostaliśmy środki na wynajęcie animatorów, zamówienie dmuchańców i przygotowanie poczęstunku. Zobaczyć uśmiechy najmłodszych i usłyszeć „Chłopie, dobrze wypadliście, dzięki!” – było bezcenne.
Oczywiście nie zawsze wszystko idzie gładko. Bywa, że urzędnicy mówią, że budżet jest napięty, że najpierw muszą zająć się ważniejszymi sprawami, a nasze petycje lądują w stosie. Mimo to zawsze staramy się szukać sojuszników – rozmawiamy z nauczycielami, rodzicami, innymi organizacjami pozarządowymi. Gdy widzą, że stoimy za naszym pomysłem mocno, często ich zdanie zaczyna się zgadzać z naszym. Z doświadczenia wiem, że kluczem jest cierpliwość i konsekwencja: jeśli raz wyślesz list, a nikt nie odpowie, nie znaczy, że masz się poddać. Lepiej przyjść na spotkanie, pogadać, wrócić za kilka tygodni z dokładniejszym planem i poprosić o wsparcie.
Podsumowując: tak, młodzież może mieć realny wpływ na decyzje w gminie, ale tylko wtedy, jeśli naprawdę chce i potrafi włączyć się w dialog. Trzeba chcieć wysłuchać procedur, ale też umieć przekuć marzenia i pomysły na konkretne działania. W MRM uczymy się tego krok po kroku – a widząc pierwszy efekt (np. zmodernizowane boisko, zamówiony mural, dzień sportu), nabierasz wiary, że młodzież naprawdę może zmieniać otoczenie. Jeśli masz ochotę – zgłoś się do nas, przyjdź na najbliższe spotkanie i zapytaj, co aktualnie robimy. Im bardziej aktywni będziemy, tym większy wpływ mamy na naszą wspólną przestrzeń!
Responses